Wszystkie prawa zastrzeżone. Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.)

środa, 7 maja 2014

Moi drodzy Czytelnicy !

Chciałabym się trochę wytłumaczyć ze swoich tekstów, bo prędzej dam sobie głowę ogolić niż pozwolę żeby komukolwiek stała się krzywda z powodu moich tekstów.

Moje opowiadania nie są wymierzone przeciwko nikomu personalnie, nie mają na celu też nikogo drażnić, nie wyrażają poglądu jakiegoś bliżej niesprecyzowanego ogółu. Nie piszę też na zlecenie. To moje opowiadania i moje opinie i przemyślenia, w których chcę pokazać swoją tęsknotę, sentyment za pozytywnymi czasami w historii naszego miasteczka. Moje teksty nie są próbą reportażu, często zawierają nutkę literackiej fikcji.  Nie wytykam w nich błędów, bo sama je popełniam, nie strofuję bo nie jestem wyrocznią i nie pozjadałam wszystkich rozumów, jak się niektórym wydaje. Jestem tylko szarym zwykłym i wyjątkowo głupim mieszkańcem uroczego miasteczka, w którym można zrobić wiele dobrego. Nie znam też wszystkich aspektów życia w Zabłudowie i pewnie nigdy nie będę znała. Jak widzicie, nie ukrywam swojego nazwiska, wszyscy możecie mnie poznać, zobaczyć, dotknąć, opluć. Bardzo bym prosiła jedynie, jeżeli miałaby się toczyć jakakolwiek dyskusja na temat moich wpisów, niech to będzie dyskusja jawna. Nie chciałabym także, żeby któremuś z moich przyjaciół stała się jakaś krzywda z powodu moich rozważań. Wszyscy, którzy mnie dobrze znają, wiedzą, że na język nie choruję, ale nie jest moją intencją żeby konsekwencje za moje źle zrozumiane opinie ponosiły osoby postronne. Dlatego jeżeli ktokolwiek miałby ponieść odpowiedzialność za moje słowa, powinnam to być tylko i wyłącznie ja.

A teraz z innej beczki.

Jeżeli jest w miasteczku ktoś, kto ma siły, ochotę, zapał i odwagę do zaangażowania się społecznie w działalność na rzecz kultury w Zabłudowie, niech zgłosi się do Klubu pod Burmistrzem w piątek o godzinie 20. Możecie zrobić kilka naprawdę fajnych rzeczy. Zapraszam w imieniu moich przyjaciół o wielkich sercach i otwartych ramionach.

Sztab wojsk pancernych

wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...