Wszystkie prawa zastrzeżone. Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.)

piątek, 9 maja 2014

hmm.... to ten... stary wierszyk, ale osadzony w zabłudowskim klimacie

ZZA JARZĘBINY


To jak oglądanie bajki na dobranoc
Film co na białym płótnie się rozlewa
z okna na piętrze spoglądam w przestrzeń
jak kot co spłoszony boi się zejść z drzewa

A przestrzeń tego lata wyjątkowo cicha
ulica milczy jakby odejść miała
sklep naprzeciwko jakby mniej oddycha
kaszle melancholią co w kolejce stała

Moje szczęście przechodzi zamaszystym krokiem
z przewieszonym przez ramię zwykłym zadumaniem
Pies od łańcucha schował się pod krzakiem
czeka aż przyjdę,wierszem go nakarmię

Płyty chodnika pogrywają marszem
obcasów metronom gubi tempo w biegu
listonosz niesie wieści od e-maili starsze
ktoś na nie czeka, ktoś się nie chciał przemóc

Zdziwiona jarzębiną, co czerwona wcześnie
kładę ciężką od tęsknot, na parapet głowę
pooglądam jeszcze zanim w niebyt pierzchnę
zanim wszystko minie pomaluję słowem.



Sztab wojsk pancernych

wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...