Wracam
zrzucam
brudne buty
ciężar
niebycia dla kogoś
ważnym
miejscem
wracam
pod
dawny adres
pewności
siebie
do miękkich kapci
czekających w kącie
wracam
nie byle jaka
tu - potrzebna
na co dzień
wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...