Nienawidzę zimy
bielą się przełamuje
zielone pojęcie
i zaczynam
kalkulować chłodno
czy miłość się jeszcze
komukolwiek opłaca
lodowata
zasypiam
pod puchową kołdrą
obrażony w kącie
śnieży telewizor
wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...