Wszystkie prawa zastrzeżone. Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.)

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Żużel


patrzył na karuzelę much pod sufitem
jak jedna za drugą brały zakręty
i wychodziły na prowadzenie
o długość malachitowych odwłoków

doktor już nawet przestał kręcić głową
gładził tylko dłonią krochmalony fartuch
i pytał o stolec lub rodzinę z rosołem
potem znów bzyczenie w żenującej ciszy

doczeka poranka z łóżkiem zasłanym na gładko
jak stół w jadalni świątecznym obrusem
dla tego co się nie boi pojechać po bandzie
i wygra wyścig na ostatniej prostej

Sztab wojsk pancernych

wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...