Przechodzę ze świata do świata
konwulsjami porannych wiadomości
po czarnej, gorzkiej bezmlecznej
drodze
Drę się
a potem składam do kupy
strzępy,
nerw do nerwu
wpół do szóstej
wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...