Jestem najbrzydsza z całej klasy
Za mało jem, mam krzywy zgryz
Wstydzę się swoich chudych nóg
Piegi pocieram cytrynowym sokiem
Nie mam głosu, milczę jak grób
Gdy dyskutują nad tym co modne
Wolę polne kwiatki od bukietów róż
Czarne sukienki od malowanych
jedwabi
Modlę się do kamieni bruku
O łaskawość dla moich kolan
Proszę wiatru, by nie był
przeciągiem
Dla moich złośliwych kręgów szyjnych
Boże, nie kochaj, bo tu nie ma czego
Nie dam nic w zamian oprócz
kiepskich wierszy
Nie ciągnij mnie co rano za warkocze
metafor
Daj pospać trochę dłużej… daj spokój!