Wiersz opublikowany w 2009 roku w tygodniku "Angora"
Skowytem psa
Co głuchą nocą
Szaty bezdennej ciszy rozdziera
Nasyca się echem do samego końca
I tuż przed świtem zamiera
Łopotem skrzydeł anioła
Gdy w huk armaty urasta
Falą poganiając falę
Póki nie zetrze w proch miasta
Obrączką ciśniętą w kąt od niechcenia
-wyrzut sumienia