Wszystkie prawa zastrzeżone. Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.)

środa, 22 lipca 2015

Podpatrując brodatych



miasteczko latem wygasa
jak porzucona miłość
nawet Rynek wieczorem
ledwie się tli
niedopałkiem papierosa

trochę zgiełku panuje
pod budką z lodami
drwalom po brodach
płyną kosmate śmietankowe
myśli

rozczochrane surfinie
pełzają purpurą po betonowych
bryłach
wydłużając cienie
o włos do ciemności

wieczór wylizuje czasoprzestrzeń
z ran po przejściu burzy
kontempluje fluorescencję
drogowych znaków

trumny autobusów
kołyszą się wjeżdżając
w ramiona przystanków
głoszą hasła
droga dla wszystkich
pętla dla wybranych

a mi się czasem
marzy zwykłe życie

Sztab wojsk pancernych

wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...