Wszystkie prawa zastrzeżone. Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.)

niedziela, 8 czerwca 2014

IRA

Wieczorową porą przyszło mi się wczoraj zajrzeć do ościennej gminy. Pamiętam Michałowo jeszcze z czasów podstawówki i liceum, miałam tam wielu przyjaciół. Miejscowość zawsze dobrze mi się kojarzyła, ze względu na ludzi przede wszystkim. Wczorajsza wizyta przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Za namową przyjaciół wybrałam się na koncert zespołu IRA zorganizowany z okazji Dni Michałowa. Jechałam tam z myślą o tym, iż będę uczestniczyć w niewielkiej imprezce, na której zobaczę siedzących na ławeczkach podchmielonych ludzi. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, z jakim rozmachem impreza została przygotowana. Ogromna scena, na której nie powstydziłyby się wystąpić gwiazdy światowego formatu. Sprzęt oświetlenie, nagłośnienie, wielki telebim po prawej stronie sceny, no i przede wszystkim tłumy ludzi, śpiewających, podskakujących, wybijających rytm czym się tylko dało. A zespół? Fantastyczny, przypominający mi najlepsze moje czasy. Jak bardzo się zdziwiłam, kiedy uświadomiłam sobie, że pamiętam teksty do wszystkich piosenek. Poczułam się trochę jak nastolatka i dałam się ponieść atmosferze pod sceną.
Artur Gadowski choć siwy, nie stracił przez lata niczego ze swojego uroku, głosu i charyzmy, uśmiechnięty, nawiązujący z publicznością więź, której nie da się opisać słowami. Muzycy, uśmiechnięci i zadowoleni, widać było, że granie w Michałowie sprawiało im niesamowitą frajdę. Były solowe popisy, wspólne śpiewanie „Nadziei”, przekomarzanie się z widownią. Ech dawno nie byłam na takiej imprezie.

Dziękuję Emilii, Piotrkowi i Sławkowi za miłe towarzystwo, a IRZE za drugą młodość.

zdj. https://www.facebook.com/zespolira

Sztab wojsk pancernych

wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...