nie
mów, że między nami nic
nie
było i nie będzie
zbyt
często wszak tych samych drzew
po
głowach głaszczą nas gałęzie
i na
chodników nierównościach
tak
samo wciąż gubimy kroki
nie
mów, że między nami nic
nie
mów, że dzielą nas epoki
obojgu
nam bezsenna noc
choć
pełna iskier - pusta
gasimy
pożar wewnątrz nas
w
tej samej wodzie mocząc usta