Wszystkie prawa zastrzeżone. Wiersze nie mogą być wykorzystywane i powielane bez zgody autora.
(Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83 z późn. zm.)

środa, 21 kwietnia 2021

Adaś

    Nie wiem ile ma lat. Z całą pewnością od dawna jest pełnoletni. Nie znam historii jego choroby. Wiem, że Adaś jest niepełnosprawny. Ale czy bardziej niepełnosprawny ode mnie? Po ostatnim spotkaniu z nim, mam na te  kwestie zupełnie inne spojrzenie.

    Było wtorkowe popołudnie.

Po pracy. Wracałam od ojca, od którego jak zwykle się nasłuchałam. Byłam przybita i objuczona zakupami. Szłam ciężkim krokiem i z ciężką głową, ruchliwą ulicą Białostocką, kiedy z daleka zobaczyłam, jak Adaś się przewraca. Zanim do niego dotarłam, podniósł się o własnych siłach. Zdążyłam jedynie zapytać, czy nic mu się nie stało. No i zaczęła się rozmowa.
- A ty gdzie idziesz? – zapytał Adaś
- Do domu – odparłam ze zwieszoną głową

- A gdzie mieszkasz?
- Na Marii Magdaleny
- A ile tam jest ulic? – dopytywał Adaś
Zaczęłam wymieniać i liczyć na palcach, zaspokajając również własną ciekawość.
- A skąd wracasz? – drążył Adaś
- Od ojca
    Adaś dopytywał o szczegóły i w sumie doszliśmy do wniosku, że nasi ojcowie mają takie same nazwiska i zapewne się znają. Nagle jakby ze zniecierpliwieniem w głosie pada z ust Adasia pytanie:
- A kiedy ja pójdę do piachu?
Wstrzymałam oddech nie wiedząc jak wybrnąć.
- Adaś, nie wiem, nikt tego nie wie – odparłam w końcu z poczuciem ulgi
- A ty? Ty kiedy pójdziesz do piachu? – drążył Adaś, jakby chciał poprzez zadawanie pytań dodatkowych, w jakimś sensie dookreślić i doprecyzować to wcześniej zadane.
    Nigdy sama sobie nawet nie śmiałam zadać takiego pytania, ale przysięgam, że bardzo chciałam wtedy akurat znać odpowiedź i poczułam się jakbym była przyłapana na jedzeniu słodkich kradzionych wiśni. Zamurowało mnie na chwilę. A potem odpowiedziałam tak, jak umiałam najprecyzyjniej.
- Nie mam pojęcia Adaś. Ale pewnie wcześniej niż Ty, bo jestem od Ciebie dużo starsza.
- A kiedy skończy się koronawirus? Wiesz? – dopytywał Adaś, którego chyba ulubionym zajęciem w tej chwili było zadawanie trudnych pytań.
- Nie wiem Adaś, to trudne pytanie.
- A kiedy będzie maj? – kontynuował Adaś
- Adaś! A to akurat wiem! Za dwa tygodnie będzie maj. Adaś, za dwa tygodnie! – ucieszyłam się strasznie, że mogłam w końcu odpowiedzieć na zadane pytanie i szeroko się uśmiechnęłam.
- Co ty gadasz? Poważnie? – jeszcze bardziej ucieszył się Adaś
Patrzyliśmy na siebie z taką samą nadzieją w oczach
- To przyjdź jeszcze w maju!
- Dobra.
Pomachaliśmy sobie na pożegnanie. Czekam teraz maja razem z Adasiem. Może się rozjaśni więcej spraw, a może sam maj już mi wystarczy. Bo przecież powinien. Jemu pewnie wystarczy.
    

Sztab wojsk pancernych

wojna. w telewizji wojna w kolejce pod kioskiem wojna w kościele wojna na przystanku wojna mam zimne ręce, zimne serce patrzę pod nogi wojna...